Mam dorosłego braciszka.
Jest ratownikiem medycznym.
Spokojny, zrównoważony
Przywykł do zdarzeń drastycznych.
Jednak dzisiaj coś się stało.
Miał nerwowe załamanie.
Płakał. Kumple mnie wezwali
Widząc go w tym dziwnym stanie.
Sprawa pilna, gdyż braciszek
Dość dziwnie się zachowuje.
Podali mi adres domu,
Gdzie się obecnie znajduje.
Dzisiaj na pilne wezwanie
Pojechali do kobiety
By ją przywieść do porodu,
Lecz nie zdążyli, niestety!
Poród zaczął się zbyt wcześnie,
Żeby jechać do szpitala.
Dyspozytor ratownikom
Odebrać poród zezwalał.
Poród trwał, lecz mój braciszek
Zamiast rodzącej pomagać,
Zaczął dziwnym zachowaniem
Po prostu bardzo przeszkadzać.
Dotąd odbierał porody
Spokojnie, profesjonalnie.
Dziś szlochał wielkimi łzami.
Wyglądało to fatalnie.
Okazało się dość szybko,
Że braciszek „był pod wpływem”
Niezidentyfikowanych
Dragów lub może używek.
Tak się rozczulił, rozkleił,
Że łkał pod wpływem wzruszenia
I zachwytu z cudownego…
Fenomenu narodzenia.