Dziś żona do mnie dzwoniła,
Kiedy do biura jechałem.
Zapytała jak się czuję,
A ja się… zdenerwowałem!
Normalnie byłoby miło,
Że o mnie się żonka troszczy,
Gdyby nie to, że przed rokiem
Wyjechała do Bydgoszczy.
Powiedziała mi i dzieciom,
Że musi jechać służbowo,
Ja wtedy głupi byłem, że
Wierzyłem w jej każde słowo.
Wtedy myślałem, że ona
Nie żyje lub zaginęła.
Uciekła tam do kochanka,
Na rodzinę się „wypięła”.
Nie było jej w naszym życiu,
My nie istnieliśmy dla niej.
Myślałem, że taki układ
Już na zawsze pozostanie.
Nie wiem, co chciała osiągnąć
Do mnie poniewczasie dzwoniąc.
Czuję, że tu zalatuje
Troszkę nieprzyjemną wonią.
Przypuszczam, że znów zadzwoni,
Żeby wyczuć sytuację,
Czy mogłaby teraz do nas
Przyjechać na… delegację.