Wyproszono mnie z wesela
Mej bliskiej kuzynki po tym,
Jak uderzyłam jej gościa
Za niewybredne „zaloty”.
Przywaliłam mu torebką,
Aż dostał krwotoku z nosa.
Dziwne. On tak duży mięśniak,
A ja chudziutka mimoza.
Przyjechało pogotowie,
By opatrzyć jego „rany”.
Z założoną tamponadą
Na SOR został wnet zabrany.
Tłumaczyłam, że ten facet
Był grubiański i nachalny.
Przystawiał się na „bezczela”,
Czuł się zupełnie bezkarny.
Mnie oskarżono o napaść.
To ja powodem cierpienia
Tego „miłego” kolegi.
Na nic moje tłumaczenia.
Nie pomogło wyjaśnienie,
Że mimo mego oporu
Włożył mi rękę do majtek,
A więc nie miałam wyboru!
Kuzynka mi zarzuciła,
Że przez nadmierną cnotliwość
Wywołałam na weselu
Tak niefortunny epizod!