Byłam z córcią pięciolatką.
Pierwszy raz u logopedy.
Mała ma wadę wymowy.
Nie chcę u niej większej biedy.
Żeby malutką oswoić,
Lekarka pyta dziewczynkę:
– Czy lubisz jakieś zwierzątka?
– Może miałaś kiedyś świnkę?
Potem spytała rzeczowo,
– Czy chciałabyś się wysiusiać?
Zaprzeczyła, wtedy ona:
– Jak ma na imię mamusia?
– No, mamusia. – dziecko mówi,
Więc ponownie pani pyta,
Ale znów to samo słyszy,
Więc ostatnią szansę chwyta:
– Powiedz mi, jak twój tatulek
Na twoją mamusię woła?
– Lóźnie, ale najcęściej
To Lopucha lub Pieldoła.