Wczoraj byłem na obiedzie
U rodziców mej dziewczyny.
Byli tam także dziadkowie
I ktoś z Jej dalszej rodziny.
Widać było, że familia
Ma stare mieszczańskie zasady,
Duży cyzelowany kredens
Oraz stół nie od parady.
Na zupę podano chłodnik
W którym pływały dwa jajka
„Na twardo”, więc je kroiłem,
By były w kilku kawałkach.
A że jaja są owalne,
Tak od razu było trudno
Bez wprawy i doświadczenia
Podzielić je w miarę równo.
W tym czasie Mama dziewczyny
Skończyła już jeść swą porcję.
Widać było, że przeżywa
Jakieś poważne emocje,
Bo patrzyła na mnie z boku
I spytała: „Czy smakuje,
Bo jeśli nie, to mnie zaraz
Inną zupką poczęstuję”.
Smakuje mi, i to bardzo! –
Odpowiedziałem z zapałem –
Tylko jeszcze do tej pory…
Jajkami się zabawiałem”.