Mieszkam opodal kościoła,
Więc dość często obok domu
Przejeżdżają kawalkady
Ustrojonych samochodów.
Weselnicy w nich jadący
Włączają głośne klaksony
Jako wiwat Nowożeńcom
W tym kościele poślubionym.
Mego młodszego braciszka
Zawsze ich brzmienia wkurzały.
Za każdym razem, gdy słyszał
Nerwowo wzdrygał się cały.
Rok temu Brat „dostał prawko”.
Teraz, kiedy zauważy
Weselników przed kościołem,
W „gajerek weselny” włazi
I swoim autem się włącza
Do weselnej kawalkady,
By zmylić im trasę jazdy-
Ot tak, ponoć dla zabawy.
Kilka aut, tych spoza miasta,
Zwykle zmylić uda mu się.
I na „manowce sprowadzić”.
Głupie to i… taniusie.