Dopiero co zamieszkałam
W nowo najętym lokalu.
Na rok zawarłam umowę.
Miejsce fajne w każdym calu!
Właściciel tłumaczył, że cena
Za wynajem niewysoka,
Bo pandemia, brak popytu
Na tak wychuchany lokal.
Zgodziłam się też na to, że
Zapłacę kary wysokie,
Jeśli wypowiem umowę
Przed upływającym rokiem.
Uważałam, że zrobiłam
Bardzo intratny interes,
Bo lokalizacja świetna,
A mieszkanie bez usterek!
Byłam pewna, że tam będę
Zamieszkiwać długie lata,
Bo czynsz niezbyt duży płacę.
Nie miałam więc żadnych wahań.
Po trzech tygodniach pobytu
Byłam pewna, że tu nigdy
Nie dam rady wejść pod prysznic,
Bo jest niezwykle… perfidny!
Bo kiedy chcąc się wykąpać
Puszczę wodę w swej łazience,
Tylko wrzątek z sitka cieknie
Mimo, że pokrętłem kręcę.
Pogadałam z sąsiadami
I… podobno wykonawcy
Spieprzyli coś przy montażu,
A wzywani inni „znawcy”
Nie przyszli tu ani razu.
Problem tylko w mej łazience.
I dlatego już trzy razy
W okresie tego kwartału
Nowy lokator się „sparzył”.
Mieszkanie mam na parterze
Średniej wielkości wieżowca.
Którykolwiek sąsiad z góry
Kąpiel pod natryskiem bierze,
U mnie tylko jest… gorąca!
Na mój damsko – chłopski rozum
Przyczynę wyjaśnić mogę:
Zimny kran mego prysznica
Podczas tegorocznych mrozów
Podłączono do osprzętu
Ciepłej wody… obiegowej.