Pracuję w kawiarni, w której
Dość fajny zwyczaj panuje
Pytania gościa o imię,
A potem je zapisuje
Na kubku z podaną kawą.
To pytanie wielu zbywa,
A gdy ponawiam swą prośbę
Często mruczą: „Mała, spływaj”…
Czasami nawet się zdarzy,
Że robią zdumioną minę
I odpowiadają cicho,
Że… mają już swą dziewczynę.
Te komiczne sytuacje
Mnie się zdarzają najczęściej,
A koleżankom dość rzadko.
Czy to pech, czy aż nieszczęście?
Chciałam spytać kumpla z pracy,
Czy wyglądam jego zdaniem,
Aż na taką desperatkę
Pośród niezamężnych panien.
Zagaiłam Go, czy mogę
Prywatnie zapytać o coś.
Nim zdążyłam coś powiedzieć,
On z uśmiechem i uroczo
Powiedział jak stary Satyr:
„Wybacz, jestem już żonaty”.