Kocie żarcie

Dziś moja żonka – kociara

Po oczyszczeniu kuwetki

Przesypała jej zawartość

Do papierowej torebki.

Takich torebek używam

Do pakowania śniadania.

Wolę je od plastikowych,

Chociaż nie jest taka tania.

 

Dziś w robocie miałem kocioł

I zanim się obejrzałem,

Było kwadrans po dwunastej,

Ja wprost z głodu się skręcałem.

Ślinka cieknie. Chwytam torbę

Z myślą o pysznych kanapkach,

A tam straszna niespodzianka,

Niespodziewana pułapka.

 

Do fajrantu trzy godziny.

Na głodniaka czekać trudno.

Śniadanie w domu na stole,

A w torebce… kocie g**no!

Dodaj komentarz