Koder – dekoder

Różnie bywa w światku szkolnym.

Są sympatie, uprzedzenia.

Czasem do tego jest powód,

Często jest to bez znaczenia.

 

Ten przypadek mnie dotyczy.

Biologica mnie nie znosi.

Ciągle o coś mnie się czepia.

Czasem to ja mam już dosyć!

 

Dzisiaj, na przykład, był sprawdzian.

Zabrała arkusz kumplowi,

Który, aż dwie ławki za mną,

Nad odpowiedziami się głowił.

Mnie także pracę zabrała

I obydwóch nas ta żmija

O niesamodzielność pracy

I ściąganie oskarżyła.

 

Obydwaj, choć przeziębieni,

Mimo, że nas gardło boli,

Żeby napisać ten sprawdzian,

Przywlekliśmy się do szkoły!

 

Ale ona stwierdziła, że

Zbyt częste pokasływanie

Oraz pociąganie nosem,

To specjalne „kodowanie”.

Cały czas na nas patrzyła

I nie przestawała śledzić.

Jest pewna, że to był sposób

Przesyłania podpowiedzi.

Dodaj komentarz