Wróciłam późno do domu,
A mieszkamy z koleżanką,
Usłyszawszy, że nadchodzę
Schowała się za firanką.
Przedtem zgasiła światło,
By mnie przestraszyć dla żartu.
Gdy złapała mnie za nogę
Sama doznała niefartu.
Tak bardzo mnie wystraszyła,
Że kopnęłam gdzie popadnie.
Miała pecha, bo po ciosie
Osunęła się bezwładnie.
Teraz, gdy szczęka otęchła,
Chce żebym dla tej kretynki
Sfinansowała protezkę
Jej górnej, lewej jedynki!