Mój małżonek dzień po ślubie
Kupił „Last Minute” bilety
Na wylot do Honolulu.
Pokazał mi ich blankiety!
Nawet je podał do ręki,
Bym się nimi nacieszyła.
Każdy bilet całowałam,
Głaskałam, prawie… pieściłam!
Nagle dotarło do mnie, że
Trzymam w ręku trzy bilety.
Podróż poślubna we troje?
Czy mój małżonek to kretyn?
Przez chwilę byłam naprawdę
Tą najszczęśliwszą na świecie…
– Czy ktoś ma pojechać z nami
W trzyosobowym komplecie? –
Spytałam o to małżonka.
On w ogóle nie speszony,
Nie spojrzawszy w moją stronę
Raczył był mnie powiadomić:
„To moja mama, bo ona
Poniosła koszty wesela,
Więc jej się głównie należy
Na pięknych Hawajach relaks”!