Lepiej wódkę wypić z wrogiem,
Niż zadzierać z Panem Bogiem.
Lepiej liczyć wciąż na cuda,
Niż pracować. Nuż się uda ?
Lepiej być mężem denatki,
Niż wąchać od spodu kwiatki.
Lepiej licz wypite trunki
Niż pieniądze na rachunki.
Lepiej użyć już pilota,
Niż oglądać Palikota.
Lepiej być wielkim debilem
Niż prezydenckim pupilem.
Lepiej na plaży bikini nosić,
Niż policjanta o gatki prosić.
Lepiej na plaży nosić bikini,
Niż być policjantem w Gdyni.
Lepiej po plaży jeździć motorem,
Niż zbierać muszle z podinspektorem.
Lepiej piaskiem być na plaży,
Niźli słuchać komisarzy.
Lepiej na plaży być ratownikiem
Niż w policji podporucznikiem.
Lepiej mieć wielkie marzenia
niż małe niepowodzenia.
Lepiej jest mieć grzeszne wizje,
niż oglądać telewizję.
Lepiej zatańczyć przy rurze,
niż być na emeryturze.
Lepiej już tyrać na polu,
niż się wyrzec alkoholu.
Lepiej być posłem bezdzietnym,
niż ściganym przez alimenty.
Lepiej posłuchać piosenkę Rodowicz,
niż jedno słowo Joli Rutowicz.
Lepiej jest w twarz wziąć od dziewczyny
niż od jej matki talerz czerniny.
Lepiej chorobę mieć obrzydliwą,
niż wypić w barze skwaśniałe piwo.
Lepiej zębami zrywać kapselki,
Niż nie móc dostać się do butelki.
Lepiej założyć majtki na wacie,
niż z gołą dupą chodzić po chacie.
Lepiej jest z dziewczyną zgrzeszyć,
niż z jej cnoty wciąż się cieszyć.
Lepiej dać kelnerowi napiwek,
niż stracić pensję dla dziwek.
Lepiej mieć w garści starego wróbla
niż w łóżku Jolę, damskiego bubla.
Lepiej się schronić w ziemiance, bo tanio i zdrowo
niż za kosztowną tarczą antyrakietową.
Lepiej pokochać zwykłego łajdaka
niż nadzwyczajnego partyjniaka.
Lepiej z Borewiczem bandytę przyskrzynić,
niż z Jamesem Bondem popijać martini.
Lepiej nie włazić na drzewo pochyłe
niż z góry goły pokazywać tyłek.
Lepiej by było sitko bez dziurek,
niźli miałoby nie być komórek.
Lepiej jest lepiej rozpoznać temat,
niż później mieć z nim dylemat.
Lepiej już nie być jak Wenus z Milo,
niż tak jak ona ważyć sto kilo.
Lepiej jeździć szybko drogą,
niż się wlec noga za nogą.
Lepiej po polsku w biedzie pić,
niż w Ameryce „żryć” i tyć.
Lepiej leżeć jak świnia pod murem,
niźli dla damy okazać się gburem.
Lepiej spać na twardej desce
niż na łóżku przy Teresce.
Lepiej klęczeć w kościele na dywanie
niż w kącie, na grochu moje panie.
Lepiej piwko sobie strzelić,
niż na trzeźwo gębą mielić.
Lepiej pisać stylem zwięzłym,
niż rozwlekle strzępić język.
Lepiej jest trzeźwo spojrzeć na sprawę,
niż ślipieć przez oczka kaprawe.
Lepiej obejrzeć „Damy i huzary”,
niż ciągle słuchać zaplute fanfary.
Lepiej jest grzechy zostawić na ziemi,
niż iść do nieba obciążony niemi.
Lepiej wyczyść sama konto,
niż by zrobić miał on to.
Lepiej nie ciągnąć dziewczyny w krzaki,
niż potem znaleźć w gaciach pędraki.
Lepiej wielkie prawdy głosić,
niż pracować i się spocić.
Lepiej gówno zjeść spod siebie,
niż czekać aż je ktoś podjebie.
Lepiej przehulać fortunę,
niż mieć myśli ponure.
Lepiej jeść na obiad kluski
niż rybie płetwy lub łuski.
Lepiej dać kobiecie złoto,
niż okazać się miernotą.
Lepiej poranną wypić kawkę,
niż później cierpieć na czkawkę.
Lepiej jak policjant zwiewa,
niżby miał się krwią zalewać.
Lepiej mieć opinię lepiuchoholika,
niż być skażony kompleksem Edypa.
Lepiej w kaczki inwestować,
niż na kurach zbankrutować.
Lepiej kochać rozwodnika
niż kochanka, co wciąż znika.
Lepiej czasem smrodek wąchnąć,
niż uważać by nie bąknąć.
Lepiej grzeszyć gdy jest miło,
niż żałować, że się nie grzeszyło.
Lepiej grzeszyć w miłym gronie
niż słuchać o grzechach na ambonie.
Lepiej tyrać na budowie
niźli w szkole tracić zdrowie.
Lepiej niech mnie bolą flaki
niż miałbym dziś dostać sraki.