Do córeczki siedmiolatki
Przyszła koleżanka z klasy.
Miały bawić się w ogrodzie.
Naglę wybuchły hałasy.
Moja córcia tak krzyczała,
Aż słychać było wokoło.
Rzucała tym co popadnie
Jak jakiś mały oszołom.
Wyglądało, jakby tajfun
Przeleciał przez nasz ogródek.
Grill na ziemi, ławki leżą,
Przewrócono też… psią budę!
Widząc ten ogromny chaos
Zapytałam, co się stało.
Córeczka odpowiedziała
W głosiku tłumiąc pretensje:
„Nie widzisz, że się bawimy
Tu w Kuchenne Rewolucje”,
A ja jestem Magdą Gessler?