Mikołajkowa prośba

Poproszono mnie w tym roku

Żebym się dobrze postarał

I przebrał przekonująco

W strój Świętego Mikołaja.

 

Wystąpiłem jako Święty

W imprezie „Mikołajkowej”

Przybrany w biskupie szaty

I długachną, białą brodę.

 

Nikt z dzieci o tym nie wiedział.

Bałem się zdemaskowania,

Bo mój Józio, jak na swój wiek,

To niespotykany cwaniak.

 

Jednak dzisiaj był przejęty.

Nie miał szans, by mnie rozpoznać.

Wyglądałem i mówiłem

Jak święta osoba duchowna.

 

Wszystkie dzieci podchodziły.

Każde z uśmiechniętą buzią

Odbierało swe prezenty.

Podszedł do mnie także Józio.

Wdrapał mi się na kolana

Gniotąc mą biskupią szatę

I szepnął cicho do ucha:

„Chciałbym mieć… nowego tatę”!

Dodaj komentarz