Do dziś pracowałem w sklepie,
Ale już tam nie pracuję,
Bo szef mnie zwolnił natychmiast
Za „durnotę”, tak skwituję.
To była ma pierwsza praca,
Taki staż zaraz po szkole.
Pomagałem na zapleczu,
Chociaż ja „przy ladzie” wolę.
Lecz na stażu trzeba robić
To, co do roboty da szef.
Najważniejszy obowiązek:
To na czas otworzyć sklep!
No i właśnie dzisiaj rano
Szef miał do mnie dużą ansę,
Że otworzyłem interes
Parę minut po kwadransie.
A ja po prostu nie mogłem,
Bo nie miałem przeszkolenia
I nikt nie dał mi kluczyków.
A to sytuację zmienia.
A ponadto tego ranka
Dwie godziny szef się spóźnił.
Poskarżyłem właścicielce,
Uznała, że był „bezduszny”.
Przyznała mi, że rozumie
Moją obecną frustrację,
Ale ja poniosę karę
Za tę właśnie sytuację,
Jestem tylko…praktykantem,
A kierownik dla Niej cenny.
Stażysta świeżo po szkole
To tylko… model zamienny.