Byłam u stomatolożki
Na okresowej kontroli.
To wymóg profilaktyki,
Taka wizyta nie… boli!
W międzyczasie gadałyśmy.
Było miło i wesoło.
Pani nawet mnie spytała,
Czy mam trudności ze szkołą.
Gdy powiedziałam, gdzie chodzę,
Z zaciekawieniem spytała,
Czy to jest rzetelna prawda,
Że szkoła jest wręcz wspaniała?
Bo chce posłać do tej szkoły
W przyszłym roku swoją córkę
I z tego powodu prosi
O sprawiedliwą „cenzurkę”.
Wypytała o warunki,
Co sądzę o profesorach,
A na końcu zapytała
O osobę… dyrektora.
Bardzo ją interesuje
I chciałaby mnie zapytać,
Co na jego temat mówią
Różni ludzie i tu i tam.
Byłam na tyle rzetelna,
Że powiedziałam jej nawet,
Że on w środowisku uczniów
Ma dosyć kiepskawą sławę.
Dostał nawet swoje pseudo.
„Obleśniak” to jego ksywa,
Gdyż na widok młodych dziewczyn
Ślini się, czego nie skrywa!
Przez resztę wizyty milczała.
Szybko też ją zakończyła.
Zdziwiło mnie to, że dla mnie
Nie była już taka miła.
Po tej mojej opowieści
Zamieszanie było spore:
Bo córkę ma już dorosłą,
A mąż jest tym dyrektorem!