„Na łebka”

Musiałam szybko i tanio

Jechać na drugi skraj miasta.

Zamówiłam więc „Ubera”.

Ta sieć bardzo się rozrasta.

 

Mam tę nową aplikację.

To bardzo wygodna sprawa.

Bardzo często z niej korzystam.

Rodzina też ich zamawia.

 

Podjechał dosłownie zaraz.

Wsiadłam do auta. Gdy ruszył

Zaczęliśmy z sobą gadać.

Nie był ślepy ani głuchy.

 

Był to koleś w średnim wieku.

Miły, fajny, oczytany.

Nawet zwierzył mi się, że ma

Pilne i ambitne… plany!

 

Słuchałam zaciekawiona,

Gdy mówił, co zaplanował.

Nagle przerwał i dość ostro

Prawie w miejscu zahamował.

 

Zaraz też otworzył drzwiczki.

Machając ręką do… pieska.

Powiedział do mnie, że dalej

Już nie jedzie, bo tu… mieszka!

 

Rzekł też, że trochę się zdziwił,

Jak mu wtedy zamachałam.

Ale było fajnie, że z nim

Uprzejmie … „porozmawiałam”.

 

Po chwili do mnie dotarło,

Że wsiadłam nie do „Ubera”,

Lecz do samochodu pana,

Co chętnie „łebki” zabiera.

 

 

Dodaj komentarz