Późnym wieczorem wracałem
Po kolacji od znajomych,
Gdy minął mnie nagi koleś
W goły mieczyk uzbrojony.
Duży facet z mieczem w ręku,
Dla mnie chudzielca – osiłek!
Ciemna nocka, wokół pustka –
Naprawdę się przeraziłem.
Ale on mnie nie dostrzegał.
Pognał jak szalony dalej,
A ja jeszcze jakąś panią
Chwilę później napotkałem.
Podbiegła do mnie z pytaniem,
Czy nie widziałem przypadkiem
Gdzieś jej męża lunatyka –
Gladiatora z gołym zadkiem.
Potwierdziłem co widziałem,
Gdyż chciałem tej pani pomóc.
Ja bałbym się spać z tak groźnym
Człowiekiem w tym samym domu.