Byłam razem z mym chłopakiem
W domu u jego rodziców.
Chodzę już z nim cztery lata
Na poważnie, nie dla picu.
Już nieraz u nich gościłam,
Choć niepewnie się tam czułam,
Bo ciągle mi przeszkadzała
Dziwna sztuczność i rytuał.
Matka chłopaka jest spoko,
Za to ojciec trochę dziwny.
To on jest główną przyczyną,
Że cały ten dom jest sztywny.
Dzisiaj, dla mnie niespodzianie,
Stałam się tam narzeczoną.
Chłopak nagle mnie poprosił,
Bym została jego żoną!
Jego mama z serdecznością
Mnie do siebie przytuliła.
Czułam, że z całego serca
Bez wątpienia się cieszyła.
Przyszły teść zawsze z dystansem
Traktował mnie oraz syna.
Dziś mi złożył gratulacje
Dopiero po trzech godzinach!
Wtedy, gdy nikt nas nie widział,
Z początku zaczął mnie miziać.
Potem do siebie przyciągnął.
Po dłuższej chwili odpuścił
Wolno zwalniając swój uścisk.
W oczy badawczo zaglądnął.
Patrzył na mnie i powiedział:
„Miałem w życiu wiele panien
I jeszcze dziś mogę sprawić,
Że sama zmienisz swe zdanie
Tak, by syn o tym nie wiedział”.