Wczoraj wieczorkiem ja z mężem
Mieliśmy za płotem ubaw.
Grillowali tam sąsiedzi.
Chyba mieli już coś w czubach.
Cały dzień panował upał.
Wieczorkiem włączyli zraszacz.
Nagle ktoś zaproponował
By „pod natryskiem” pohasać.
Gdy fajna zabawa trwała,
Zerwało się któreś złącze,
A wąż kręci się wokoło,
Między nogami się plącze…
Woda pryskała na wszystkich.
Zrobił się zgiełk niemały.
Czterech mężczyzn chce go złapać,
A panie… pouciekały!
Mój mąż w końcu się zlitował.
Poszedł do naszych sąsiadów
I… zrobił wszystko co trzeba:
Po prostu zakręcił zawór!