Niby-to…

Mój jeszcze aktualny mąż

Lubi w filmach nawalanki

Przez niektórych nazywane

Mordobicia albo „pranki”.

Nieraz padłam ich ofiarą,

Kiedy obejrzane filmy

Wcielał w życie wiele razy

W sposób najbardziej debilny.

Te jego niby – to żarty

Denerwowały mnie bardzo.

Żeby go za nie ukarać

Wprowadziłam swe „embargo”.

 

Zostawiłam list na stole,

Że nie kocham go już wcale

I odchodzę do innego,

By nie znosić jego szaleństw.

Sama schowałam się w szafie

Ciekawa jego reakcji.

Byłam pewna, że przeżyję

Dziś wieczór pełen atrakcji.

 

Ku mojemu zadziwieniu

Mąż się bardzo uradował.

Złapał zaraz za komórkę,

A mój list w kieszeni schował.

Zadzwonił do jakiejś baby

Mówiąc, żeby przyjechała

I od zaraz, tak jak chciała,

Razem z nim tu zamieszkała.

 

Słysząc to wszystko myślałam,

Że to taka głupia zgrywa

I dla mnie tak jak dotychczas

Swój niby-to żart odgrywa.

Ale wnet się okazało,

Że mój „mężuś”, chociaż pokurcz

Zdradzał mnie na każdym kroku,

A z obecną lafiryndą

Spotykał się już od roku!

Dodaj komentarz