Dziewczyny przed zamążpójściem
Mają swój wieczór panieński.
Na każdym z nich być musi
Chociaż jeden „akcent męski”.
Dla mnie wieczór urządziła
Ma najlepsza przyjaciółka.
Bawiłyśmy się w mym domu
Przy wódeczce i przy „ziółkach”-
Przecież nie ma prohibicji.
W pewnym momencie do drzwi
Puka oficer policji.
Mówi, że były dość liczne
Doniesienia od sąsiadów
W sprawie zagłuszania ciszy
Sopranem w tonacji C-dur.
Ale żadna go nie słucha,
Bo policjant fajne ciacho.
Myślały, że to striptizer,
Więc krzyczały: Do nas! Zachodź!
Otoczyły go kółeczkiem,
I do tańca zapraszają.
Piszczą. Klaszczą. Niecierpliwie
Na jego występ czekają.
Ale czar prysnął niebawem.
Ucichł nasz gwar bełkotliwy,
Gdyż się wkrótce okazało,
Że policjant był prawdziwy!