Od września w mej pierwszej klasie,
Mamy małą dziewczyneczkę.
Jest bardzo zamknięta w sobie,
Brak jest kontaktu z tym dzieckiem.
Jestem Jej wychowawczynią,
Więc ciągle Ją obserwuję
Co robi, czy z kimś rozmawia –
Słowem… jak się zachowuje.
Spostrzeżenia niepomyślne:
Ona nie bawi się z nikim,
W ogóle się nie odzywa –
To są bardzo złe wyniki.
Na przerwach w kąciku stoi
Tylko podpatrując dzieci.
Coś Ją jednak powstrzymuje,
Żeby wyjść innym naprzeciw.
Na lekcjach wprost nieobecna.
Milczy, tylko obserwuje.
Nie mogę znaleść przyczyny,
Mimo to… nie rezygnuję.
Zastanawiałam się długo,
Co z tą dziewczynką jest nie tak.
Wczoraj po lekcjach pojęłam.
Wystarczył mi jeden detal.
Zwykle ojciec Ją zabierał,
Ale dzisiaj przyszła mama.
Zamiast dziewczynkę ubierać,
Zmuszała, by Ona sama…
Wyzywała dziecko od „guł”,
Nieudaczników i fajtłap.
Wrzeszczała bardzo donośnie,
Prawie na zerwanie gardła.
Strofowała dziecko krzykiem:
„Stój pokrako! Obróć no się!
Czemu los mnie tak pokarał!”…
Mała jest w nerwowym wstrząsie.
Na zwróconą jej uwagę
Pani nie odpowiedziała
Tylko spojrzała wyniośle
No i… tyle ją widziałam.
Nie mogłam odpuścić, kiedy,
Matka nadmiarem głupoty
Niszczyła psychikę dziecka.
Prokurator już wie o tym!