Wręczyłam swoim rodzicom
Prezenty na Srebrne Gody:
– Ojcu zegarek, o którym
Marzył, jak jeszcze był młody;
– Mamie markowe perfumy,
Na które się napalała,
A przez lata małżeństwa ich
Nigdy nawet nie wąchała.
Ojciec po rozpakowaniu
Założył prezent na rękę
I znów patrzył w telewizor.
Taką to miałam podziękę.
Mama rzuciła pakunek
Do kąta bez zaglądania
Mówiąc, że obejrzy później,
Bo ma za dużo sprzątania.
A ja, gdy nie podziękuję
Chociażby za głupi obiad,
Albo za drugie śniadanie
Czy też inny „ważny” drobiazg,
To mama zaraz ma do mnie
Pretensję, i to potężną,
Że ona tak się starała,
A ja znów jestem niewdzięczną.