Mam fajnego wujka, ale
Nadużywa wulgaryzmów.
Tato mówi, że to przejaw
Dość specjalnego… artyzmu.
Ma dwóch synów. A niestety
W domu wynosi się wiele,
Więc kuzyni tak jak ojciec
Klną. I to nawet w … niedzielę!
To słownictwo w Ich rodzinie
Nie jest zjawiskiem niezwykłym
Do tego stopnia, że dzieci
Do wulgaryzmów przywykły.
A wujek nawet się chwalił
I nam wszystkim opowiadał,
Że pięcioletni Kamilek
Sam odwalił niezły… kawał.
Kiedyś wuj musiał wyjść z domu.
Synuś spytał Go, „Gdzie jedzies”?
On: „Do tego ch**a Muja;
Muszę spotkać się z tym pedziem”.
Pan B. to szef mego wujka.
Chłopiec wyprosił u taty,
By pojechać z Nim do bossa.
Z sobą „zabrał te klimaty”.
Gdy dojechali do szefa
I wysiedli z samochodu
Mały zobaczywszy bossa
Wyrwał się troszkę do przodu.
Szef pochylił się ku niemu.
Przywitać się z Nim miał zamiar
I zagaił „Cześć, Kamilku… ”
Podał dłoń do powitania
A Mały obydwie rączki
Za plecki gwałtownie schował
Z okrzykiem: „Ja ch**om nigdy,
Psenigdy rącki nie podam”!