Ograniczenia

Mam otwarte okno i wciąż

Obserwuję zwykłe… wróble,

Jak swobodnie podlatują,

Gdy ja muszę siedzieć w gó*nie!

 

Zamknięty na  kwarantannie

Tkwię tu jak kołek i gadam;

Z rodzoną mamą przez Skype’a

Dziś już drugi raz rozmawiam.

 

Pod sam koniec tej pogwarki

Rozwinął się taki dialog:

– Czekaj, znowu się pociąłeś?

– No i co… Ale mi halo!

– Przecież widać wszystkie ślady,

Nie możesz czekać na koniec?

– Już się powstrzymać nie mogłem

Mimo, że nie są ostrzone!

 

– Jakoś wytrwaj kwarantannę,

Albo zrób to jak należy,

Bo nie mogę na to patrzeć.

Twój wygląd zaczął mnie mierzić!

 

Wnerwiła mnie ostatecznie,

Więc żeby mnie nie widziała

Wyłączyłem sesję Skype’a.

Wtedy… usłyszałem hałas!

 

To sąsiadki tuż przy płocie

Gadały jedna do drugiej:

– Słyszysz, Basia? Nie  uwierzysz

Temu spod „dwójki” przydługie

Siedzenie samemu w domu.

Żyły se tnie, a ta matka

Jeszcze jego dopinguje…

Przecie to jest jakaś jatka!

 

– Powiedz patologia, chociaż

Jeszcze nie widziałam, by brał.

Czy przez tego ko-wirusa

Narkomanem on się stał?

 

No cóż… Nie umiem sam sobie

Obcinać włosów na głowie,

A więc może powinienem

Zostawić swoje „sitowie”

I zaczekać, aż otworzą

Wszystkie fryzjerskie salony?

Nie uśmiecha mi się wcale

Na łyso być ogolonym.

 

Czy przez ploteczki sąsiadek

Będę bardzo popularny?

Tego na pewno się dowiem,

Jak już wyjdę z kwarantanny.

 

 

 

Dodaj komentarz