Poznałem wreszcie jedyną
Kobietę mojego życia.
Opowiem o moim szczęściu,
Bo nie mam nic do ukrycia!
Ale niestety Jej ojciec
Jest mi bardzo nieprzyjazny
Bo Jemu chcę z domu zabrać
Córkę „piękną jak te gwiazdy”.
Ja pracuję, mam swój domek.
Ludzie poważają mnie,
Bo pomagam im w potrzebie,
Nikomu nie rzekłem „nie”.
To też Jemu nie pasuje,
Bo córka jest jego… dzieckiem,
A moje starania o Nią
Są… bezczelne i zdradzieckie!
Ona jest wprost zahukana,
Podporządkowaniem ojcu.
Wszystko robi „jak na rozkaz”.
Muszę to ukrócić w końcu!
Dobrego słowa nie powie.
Zawsze znajdzie jakiś powód,
Żeby złościć się, wyzywać…
I tak codzienni. I znowu…
Kiedyś zmieniła fryzurę.
To był powód do złych słów,
Bo fryzurkę skomentował:
„Masz na głowie… jakiś czub”!
Po pewnym czasie nareszcie
Troszeczkę się… wyzwoliła.
Przestała bać się „tatusia”…
Do tego potrzebna… siła!
Jest spokojniej, ale nadal
Nie mogę Jego polubić,
Bo ma już taki charakter:
On musi z kimś się… poczubić!