Już od dziecka mam nadwagę.
Dotąd mi nie przeszkadzała,
Ale teraz, gdy dorosłem,
Widzę, ze mam… nadmiar ciała.
Postanowiłem solennie,
Że w końcu muszę coś robić,
Żeby zgubić swa nadwagę
Dla zdrowia, a nie przez snobizm.
Początek jest dla mnie trudny.
Nie potrafię się przełamać,
Żeby biegać, bo sadełko
Mi się trzęsie. Istny dramat!
Wieczorami, przy muzyce
Staram się gimnastykować,
Ćwiczyć pompki i przysiady.
Przed znajomymi się chowam.
Wczoraj wieczorem sąsiadka
Przyszła do mnie dość wkurzona,
Bym „zadowalał się ciszej”,
Bo „obyczajnych” zawoła.
A ja czerwony z wysiłku
I oblany własnym potem
Próbowałem Jej wyjaśnić,
By… nie roznosiła plotek,
Bo ma bujną wyobraźnię,
A odgłosy moich ćwiczeń
Potraktowała, jak gdybym
Był obiektem jakichś zdziczeń.
Zadziałało!!! Bowiem teraz
Na osiedlu już nie jestem
Tym „świniowatym grubasem”
Ale mam bardziej ucieszne:
Jestem „zboczonym opasem”!