Rekompensata

Proponowałem partnerce,

Żebyśmy zaczęli biegać

I przeszli na zdrową dietę,

Bo tego jest nam potrzeba.

 

Przybraliśmy sporo ciałka,

Bo lenimy się oboje,

A jeszcze bardzo lubimy

Po kolacji „troszkę” podjeść.

 

Z entuzjazmem się zgodziła

Na regularne bieganie,

Ale diety odmówiła,

Gdyż miała przeciwne zdanie.

 

Bo musi zrekompensować

Sobie, i to sowicie,

Nasze bardzo nieudane,

Fatalne, intymne życie.

 

Windą do nieba?

Od niedawna w naszej firmie

Pracuje śliczna dziewczyna.

Dawniej, jako nastolatek,

Powiedziałbym: Super! Prima!

 

Lecz teraz brak mi odwagi,

Żeby do Niej choć zagadnąć.

Jej piękno mnie onieśmiela,

Czuję dziwną nieporadność.

 

Nieczęsto korzystam z windy.

Wolę schody (dla kondycji).

Kiedyś wszedłem na „piętnaste”;

Nawet nie miałem zadyszki!

 

Dzisiaj bardzo się spieszyłem.

Byłem właśnie na parterze.

Winda stała oczekując,

Aż w górę się z kimś zabierze.

 

Wszedłem sobie do kabiny,

A po chwili wbiegła… Ona!

Pięknie wygląda Jej buzia

Z wysiłku zaróżowiona.

 

Kiedy już wsiadła do windy,

To wtedy wpadło mi na myśl,

Żeby winda się zacięła.

A że jesteśmy w niej sami,

Byłaby okazja dla mnie

Pierwsza i  ostatnia bodaj,

Żeby zagaić rozmowę,

A może też… poflirtować?

 

Opatrzność mnie wysłuchała,

Lecz nie byłem z tego kontent.

Defekt windy był na ósmym,

Ona wysiadła na… piątym!

Narzeczony

Jestem już dwa lata z chłopcem,

Co świata za mną nie widzi.

Nie jestem „jakąś pięknością”,

Ale On mnie się nie wstydzi.

Z Niego też nie jest „amancik”,

Ale ma dużo uroku.

Wiem, że mnie kocha. Po prostu

Czuję to na każdym kroku.

 

Nie wiem, co Jego rodzina

Rozmyśla o naszym związku,

Lecz moja usiłowała

Zadusić go już w zalążku.

Mam tylko mamę i siostry.

To od nich słyszałam odzywki,

Że mój chłopak jest nic nie wart

I w dodatku jest też… brzydki.

 

Mimo tego wciąż z Nim jestem,

Choć o ożenku nie wspomni.

Ja o tym także nie myślę,

Bo bylibyśmy… bezdomni.

Obecnie każde z nas mieszka

Wraz ze swymi rodzinami.

Chciałabym zmienić swe życie,

Lecz to jest poza planami.

 

Myślę, że po jakimś czasie

Mój chłopak dostanie awans

I wynajmiemy mieszkanie,

Gdy będzie więcej zarabiać.

 

Dzisiaj nagle wszystko wokół

Jakby miało się odmienić.

Chociaż nie wiem, bo się boję,

Żeby tego nie przecenić.

Jego mama mimowolnie

Ujawniła mi fakt nowy:

Mój chłopak właśnie mi kupił

Pierścionek zaręczynowy!

 

Zaraz, gdy przyszłam do domu,

Pochwaliłam się rodzinie.

Mama tak się przeraziła,

Aż wezwała Boga imię.

 

Pierwsza siostra zakrzyknęła:

„Ooo niiee!!! tak wrzaskliwie,

Że zabrzmiało to jak skowyt

W słusznym, siostrzanym sprzeciwie.

Druga siostra, to ta starsza,

Zapytała, czy mam pewność,

Że pierścionek kupił po to,

Aby ożenić się ze mną?

 

Bo może jest jakaś szansa,

Że oprócz mnie, tej jedynej,

Ma on jeszcze gdzieś na boku

Inną naiwną dziewczynę!

 

 

Niania

Zaledwie kilka miesięcy

Byłam nianią malutkiego

Synka nadzianych rodziców.

Pilnowałam Go jak swego!

 

Płacili mi niezłą kasę

Jak na warunki krajowe,

Ale za to pracowałam

Piętnaście godzin na dobę!

 

Dzieciaczek nadzwyczaj słodki.

Zżyliśmy się bardzo z sobą.

Mały dobrze się rozwijał,

Wypowiedział pierwsze słowo!

 

Wczoraj tę  pracę straciłam.

Nie mogłam się z tym pogodzić.

Dlaczego mnie odprawiono

Właśnie skojarzyłam to dziś.

 

Oleś, jako pierwsze słowo

„Wygaworzył” … moje imię!

Stało się to przy rodzicach

No i oczywiście przy mnie.

 

Nie mogli się z tym pogodzić,

Że ich synek mnie uznaje.

O to mogą mieć pretensje

Tylko do siebie nawzajem.

 

Dziwi mnie jednak, że Oleś

Będąc pod opieką niani

Przez prawie całe swe życie

Codziennie, całymi dniami,

Jeszcze nie zapomniał tego,

Który pan i która pani

Są dla Niego… rodzicami.

 

 

Pamiątka

Tato pracował w Holandii,

Gdy ja byłam nastolatką.

Widywałam Go na Skypie,

Lecz w naturze bardzo rzadko.

 

Tęskniłam za Nim, więc Mama

Wymyśliła, żebym Tatę

Odwiedziła w czas wakacji

Nie zimowych, ale latem.

A żeby było najtaniej

Pojechałam  autokarem

Z dostępnymi wygodami.

Był tam wucet oraz barek!

 

Jak był komplet pasażerów,

Ruszyliśmy w długą drogę.

Rozejrzałam się wokoło-

Młodych namierzyć nie mogę!

Pojazd zapełnili ludzie

Powracający do pracy,

Którzy gościli w Ojczyźnie,

By z rodziną się zobaczyć.

 

Chyba  minęła już północ.

Stanęliśmy na parkingu,

Żeby kilku pasażerów

„Złapało oddech” po drinku.

W dodatku chodziło o to,

Że w podróży się nie pali.

Więc panowie bardzo mocno

Na ten postój naciskali.

 

Ja też z ochotą wysiadłam.

Znudził mnie sąsiad-gawędziarz

I w fotelu było ciasno.

Mnie rozpierała energia!

 

I zaraz też, gdy wysiadłam,

Obiegałam pojazd wokół.

A kiedy wszyscy znów wsiedli,

Zrobiłam kilka podskoków

I za nimi chciałam wskoczyć

Przez otwarte drzwi do środka.

Nagle ktoś zatrzasnął drzwiczki,

Mnie zatrzymała… wywrotka!

 

Leżąc na bruku parkingu

Ledwo na oczy patrzyłam.

Chyba miałam lekki nokaut.

Nie wiedziałam, gdzie ja byłam!

 

Postój się znacznie przedłużył.

Ocucił mnie nasz kierowca.

Założył mi opatrunek

Ze znawstwem godnym fachowca.

 

Reszty drogi nie pamiętam.

Siedziałam otumaniona.

Świadomość mi powróciła,

Gdy… tatko wziął mnie w ramiona.

 

 

Opowiadam o tym dzisiaj,

Bo sortując stare foty

Przypomniały mi się właśnie

Dawne za ojcem tęsknoty.

 

Oprócz tego jest ponadto

Powód, choć zupełnie inny:

Pięknie wygląda mój siniak

Na fotosach wakacyjnych.

 

Szmatka

Dzisiaj zobaczyłam mamę,

Jak wyciera kurze szmatką

W jej sypialni na podłodze

Pod wiszącą nocną szafką.

 

„Skąd masz taką ładną szmatkę”?

Zapytałam Ją  wieczorem,

Gdyż poznałam na gałganku

Dobrze mi już znany wzorek.

 

Na to machnęła rękami

I powiedziała niepewnie:

Że „to ze starej bluzeczki

Dzisiaj już jej niepotrzebnej.

Od lat  walała się w szafie

Razem z kilkoma innymi”…

 

Tę bluzkę to ja jej dałam

Przed rokiem na urodziny.

Natręctwo

Przeszło trzy tygodnie temu

Nałóg palenia rzuciłem,

Lecz wciąż mam nerwicę natręctw,

Co przecież nie jest zbyt miłe.

 

Ciągle coś robię rękami:

Miętolę, drapię lub skubię.

Żona grozi mi co chwilę:

„Chyba Tworki[1] ci zamówię”.

 

Wczoraj na mych imieninach

Siedziałem na sofie z ciotką.

Rozmowę poświęciliśmy

Przeważnie rodzinnym plotkom.

 

Bezwiednie gładziłem dłonią

Mięciutkie obicie sofy.

(Wszystkie meble w naszym domu

Pokrywają piękne „floki”[2]).

 

Po dłuższej chwili cioteczka

Spytała, czy mogę przestać,

Bo czuje się skrępowana,

Gdyż już nie jest „jak trzydziestka”.

 

I wtedy do mnie dotarło,

Że nie muskałem kanapy,

Tylko po udzie cioteczki

Wędrowały moje łapy!

 

 

[1] Tworki – potocznie o szpitalu psychiatrycznym, dzielnica miasta Pruszków

[2] Flok – tkanina obiciowa

Czytelnia

Nasza ośmioletnia córcia

Jest dzieckiem cichym, spokojnym.

Nigdy nie zauważyłem u Niej

Zachowań choćby niesfornych.

 

W czerwcu dostałam wezwanie

Od wychowawczyni córki,

Bym ją pilnie odwiedziła.

Myślałam, że w sprawie cenzurki.

 

Ale po przyjściu do szkoły

Dowiedziałam się, że sprawa

Jest znacznie bardziej poważna.

Na czyn karalny zakrawa!

 

Córka znalazła u brata

Dość zniszczonego „świerszczyka”

I zaniosła go do szkoły

Dając go innym „poczytać”.

 

Czytelnia była w kibelku.

A za możliwość „czytania”

Od każdego albo każdej

Parę złotych pobierała!!!

 

Przymus?

Nasz nastoletni potomek

Ma do mnie wielką urazę,

Że ostatnio ja z małżonką

Za rzadko sypiamy razem.

 

Mama przez to jest wkurzona.

Często nawet popłakuje.

Ten ponury nastrój mamy

Atmosferę w domu psuje.

Ona wciąż jest  rozeźlona.

Jeszcze nie mówił nikomu,

Że na nim się wciąż  wyżywa

I chyba… „da dyla z domu”!

 

Bądź gotowy

Moja dziewczyna ostatnio

Daje mi dużo wskazówek

Jak odnosić się do dziewcząt.

Troszkę czułem w tym obłudę.

 

Miałem nadzieję, że miłej

Chodziło o to, by z nami

Nie było tak, jak z innymi

Nieudanymi związkami.

 

Ale przecież ja ją kocham.

Etap flirtu mamy „zdany”.

Teraz chciałem grunt szykować

Pod nasze małżeńskie plany.

 

Zapytałem ją, dlaczego

Właśnie o tym przypomina.

Przecież  my z sobą już od lat

Żyjemy tak jak rodzina.

 

Powiedziała, że chciałaby

Mnie nauczyć flirtowania,

Na wypadek gdyby doszło

Między nami do rozstania.