Bliźniacy

Wiedziałam, że mój Kochany

Nie jest wcale najbystrzejszy.

Ale byłam zaskoczona,

Gdy pokazał…że jest lepszy.

 

Niedawno w dniu mych urodzin

Mnóstwo życzeń otrzymałam.

A On… właśnie…zerwał za mną.

Lecz dlaczego? Nie wiedziałam.

 

Skojarzył sobie, że w  tym dniu

On także ma urodziny.

To przypadek, lecz  On zaczął

Szukać „prawdziwej” przyczyny.

 

Wymyślił, że my jesteśmy

Bliźniętami, które kiedyś

Rozdzielono po porodzie

Wskutek panującej… biedy.

 

Według Niego fakt, że nasze

Narodziny dzielą lata,

Nie zmienia, że jestem…  siostrą

Dla Niego, Boga i Świata.

Prze-sadził

Sąsiad nie mógł ścierpieć tego,

Że niektórzy ludzie często

Skracają swą drogę jazdy

Rozjeżdżając jego „księstwo”.

 

To sad pięknie utrzymany

Z jabłoniami i gruszami.

Drzewka nie są nazbyt duże,

Rosną też wzdłuż sadu granic.

 

Oczywiście jest możliwość

Jeździć po nim samochodem.

Teraz nawet on nie jeździ,

Bo drzewka są jeszcze… młode.

 

By dać nauczkę „piratom”,

Zakopał deskę z gwoździami.

Z drogi była niewidoczna.

„Potrzask”  był dobrze schowany

Głąb

Właśnie zdałam sobie sprawę,

Że wychowałam matołka,

Kiedy córka „zdradziła”, że…

Zna swą „dróżkę do milionka”.

 

Właśnie w wielkiej tajemnicy

Oznajmiła, że odkryła

Nieskończony „glicht” pieniędzy –

Sprawa nie jest zbyt zawiła.

 

Polega na używaniu

Pierwszej  karty kredytowej

Do rozliczenia… tej drugiej.

Szybko uzbiera chudobę!

 

Bo następnie je… zamieni

I „operację”… powtórzy.

I tak miesiąc po miesiącu

Uzbiera kapitał dość… duży!

 

Właśnie skończyła „trzydziestkę”

Mieszka w dziecięcym pokoju.

Jest dorosła, ale chyba

Zatrzymała się w… rozwoju.

 

Gdy próbuję z Nią rozmawiać,

Że to bardzo głupia gierka,

Tłumaczy mi z przekonaniem,

Że z Niej będzie… milionerka!

Obawa

Chciałbym żeby moje dzieci

Poznały swoje „korzenie”.

Zauważyłem, że teraz

Taki dokument jest w „cenie”.

 

Aż przez rok zbierałem „dane”,

Bo rodzina liczna dosyć.

Musiałem je weryfikować,

O wyjaśnienia  też  prosić.

 

Wreszcie „drzewko  mi „zakwitło”

I zacząłem się nim pysznić.

Nagle stwierdziłem, że częściej

Umierają nam… mężczyźni.

 

Od dekady się zdarzało

W rodzinie mej żony nie raz,

Że każdy poślubiony facet

Bardzo szybciutko… umierał.

 

Od ponad czterech pokoleń

Żaden z nich nie przeżył dłużej

Niż piętnaście lat od ślubu.

Czy to zbieżność nie za duża?

 

W przyszłym roku właśnie minie

Małżeństwa trzynaście latek.

Trzymajcie kciuki i za mnie

I moją… gromadkę  dziatek!

 

 

Siedem piątek

Dzisiaj troszeczkę zaspałam,

Więc ogromnie się spieszyłam,

By zdążyć na czas do pracy.

I na pewno bym zdążyła,

Ale nagle zobaczyłam

Pięciozłotową monetę.

Leżąła na trotuarze.

Nie podnieść byłoby… grzechem.

 

Schyliłam się by ją podnieść.

Ominąć byłoby… grzechem.

Mam szacunek do pieniądza

Każdym „grosikiem” się cieszę.

 

No i… nagle zobaczyłam

Inną „piątkę” trochę dalej,

A po niej jeszcze następną…

Siedem udało się znaleźć!

 

„Szłam” w ten sposób kilka metrów.

Jestem już dosyć niesprawna.

Zmęczyło mnie takie zbieranie

I… dotarła do mnie prawda,

Że to jakaś dziwna sprawa.

Kątem oka zobaczyłam,

Że to moje zachowanie

Ktoś skrupulatnie… nagrywa.

 

To jakiś dzieciak filmował

Moje niezdarne zbieranie.

Chciałam podejść i poprosić,

Żeby usunął nagranie.

 

Ale uciekł nic nie rzekłszy.

Złapać go szans nie miałam.

Trzydzieści pięć złotych polskich

W kościele na tacę dałam.

 

 

 

 

Niedźwiedzia przysługa

Kiedy wróciłem dziś z pracy,

Zdziwiłem się niepomiernie,

Że domek jest rozświetlony…

Zwykle było znacznie ciemniej.

 

Sytuacja taka jeszcze

Nigdy mi się nie zdarzyła.

Zawsze dotąd tylko jedna

Lampka w kuchni się świeciła.

 

Na piętrze, gdzie nikt nie bywał,

Teraz światła się paliły.

„Zakiełkowało” mi w głowie:

Może duchy tam rządziły?

 

Lecz zaraz to odrzuciłem,

Bo nie wierzę w żadne duchy,

Ktoś tam musiał światło palić,

Ognie chyba nie zaprószył!

 

Złe przeczucia, to najgorsze

Czego może doznać człowiek.

Czyżby to obcy jakiś „ktoś”?

Jak wejdę, wtedy się dowiem!

 

Wszedłem dziarsko. Nagle z góry

Zjechał po poręczy… synek!

Nim ochłonąłem, On zaraz

Zdradził mi świateł przyczynę…

 

„Umyłem wszystkie podłogi,

A światła włączyłem po to,

Żeby woda szybciej wyschła

I nie zrobiło się…błoto!

 

I rzeczywiście. Gdzieniegdzie

Wdać było kupki piasku.

On „zmył” podłogi, jak zmywam

Płytki chodnika o brzasku.

 

 

Kluczyk

Postanowiłem, by pilnie

klucz do motoru dorobić.

Mam tylko jeden. Przezorność

To ostrożność, a nie snobizm.

 

Zawsze jest taka możliwość,

Że mogę zgubić jedyny,

Szczególnie wtedy, gdy wożę

Naprawdę ładne dziewczyny.

 

Pojechałem do ślusarza,

Żeby dorobił mi nowy.

Wyciągnął go ze stacyjki,

Ale tylko do… połowy.

 

Kluczyk zaciął się w stacyjce,

Z nie wiadomej mi przyczyny.

Majster próbował go wyjąć   ,

Bo „wojował z nie takimi”.!

 

Lecz tym razem nie potrafił

Wyjąć ze stacyjki klucza.

No  i nerwy Go poniosły,

Klął pod nosem, „mięsem” rzucał…

 

Więc złapał za kombinerki,

Żeby coś z tym „fantem” zrobić.

Po kilkunastu minutach…

Wyciągnął klucz. Do połowy!

 

Żeby wreszcie klucz wyciągnąć

Wsiadł na skuter, nogi zaparł,

Chwycił „francuza” w dwie ręce

I na klucz z energią naparł!

 

Nie tak miało to wyglądać,

Ale jednak nie dla Niego,

Bo zapytał mnie beztrosko:

„Czy nie masz… zapasowego?

 

 

Głowa

Ktoś musi rządzić w rodzinie.

Więc mój Małżonek czasami

Zachowuje się jak „Głowa”…

Rządzi bez uzgodnień z nami.

 

Zawsze twierdził, że bez Niego

To nie dalibyśmy rady .

Nawet w prozaicznych sprawach…

Wiele pychy i przesady!

 

Ostatnio kupił… lodówkę –

Nowiutką, importowaną!

„Polar” już nie domagała”,

On „wstydzić się musiał za nią”!

 

Dla nas było niespodzianką

Pilne wezwanie do domu.

Nie wiedzieliśmy dlaczego

Tak nagle prosił o pomoc.

 

Tato, choć nie chciał, to musiał,

Zwołać „na cito” rodzinę:

Mamę, dwójkę nastolatków…

Miał dziś… bardzo dumną minę.

 

Przed domem zobaczyliśmy…

Lodówkę z zamrażalnikiem

I  „wniebowziętego” Tatę,

Że zrobi rodzinie… figiel!

 

Lodówka piękna nad wyraz.

Gdzie tam do niej naszej starej,

Kiedyś białej, dziś szarawej

I hałaśliwej nad miarę.

 

Z wielkim trudem ją wnieśliśmy

Ale to nie przeszkadzało.

Cieszyliśmy się , że lody

Co dzień będzie się jadało!

 

Ale wynikły problemy:

Lodówka jest… za szeroka

I zaczepia o  „framugę” –

Taki „pierwszorzędny okaz”!

 

Od wielu lat tu mieszkamy

Na… piątym piętrze bez windy.

Wnosiliśmy zakup sami

Jak pariasi z samych Indii.

 

No i… przymus na zmęczonych,

Bo nabytek trzeba zwrócić..

Bagażówka jest kosztowna,

O koszt tata się… nie kłócił.