„Szefowa”
Tak się stało, że mój chłopak
Przestał chodzić do roboty.
Jego fabryka ma postój.
On to ma szczęście. Och ty…
Od tygodnia siedzi w domu,
A ja po dwanaście godzin
Bez przerwy w sklepie zasuwam
W Pabianicach, koło Łodzi.
Zmiana trwa dwanaście godzin,
A pracuję głównie w „nocki”.
W związku z tym mój narzeczony
Przejął wszystkie obowiązki –
Oczywiście te domowe,
Bo dotychczas, że tak powiem,
Wszystkie roboty domowe
Dzieliliśmy po połowie.
Pewnego dnia dość zmęczona
Odsypiałam nockę jeszcze,
Kiedy trójka jego kumpli
Zaczęła pod oknem wrzeszczeć:
„Stary, nieszczęśliwy kumplu!
Weź się w garść i się ogarnij!
Przecież musisz być mężczyzną!
Chodź dziś z nami do piwiarni!
Odpowiedział, że nie może,
Bo musi obiad gotować.
Dziś właśnie jest jego kolej;
W garnku jest… pomidorowa,
A żona jeszcze śpi w łóżku.
Jako dowód im pokazał
Siebie w… kuchennym fartuszku.
Ja nie spałam, bo mnie zbudził
Właśnie ten hałas za oknem.
Słyszałam, co tam się działo.
Było to dla mnie okropne.
Mąż zgodnie z prawdą im mówił,
Że: jeszcze zmyje naczynia,
Powiesi pranie, zamiecie
I już na dzisiaj ma… finał!
Zajmie mu to pół godziny.
Może wtedy iść z kumplami.
Żona, gdy nockę odeśpi,
Sama się przecież… nakarmi.
A na to jeden z nich drwiąco,
Z pogardą i głupim śmiechem
Wyzwał Go od pantoflarzy,
Bo… powinien być mym szefem!
Krzyczał też, że mąż się daje
Przez żonę wykorzystywać.
Jego baba wszystko robi
I jeszcze jakoś… jest żywa!
Mąż powinien sobie siedzieć
I żłopać piwko spokojnie,
A żona chociaż pracuje,
To po pracy ma już „wolne”
I poradzi sobie w domu,
Bo „kobitki są żywotne”!
Wiele podobnych tekścików
Usłyszałam jeszcze wtedy.
Mąż spokojnie im wyjaśniał
Że wszystko się zmieni, kiedy
Będzie inna sytuacja
I znowu pójdzie do pracy.
Ja znowu zajmę się domem
I jak kiedyś „będzie cacy”.
Nie zrozumieli tłumaczeń
I poszli tam, gdzie dążyli.
Ja mam szczęście i współczuję
Kobietom takich goryli.
Wredny?
Moi Dziadkowie od mamy
Nie najlepiej już się czują.
Są w swej starości samotni.
W dodatku często chorują.
Stwierdziłem to przypadkowo,
Kiedy tam wpadłem przejazdem.
Nie wiedziałem, że źle z Nimi.
Ale, gdy poznałem prawdę,
Postanowiłem, że odtąd
Zawsze chętnie Im pomogę.
Od tej pory Dziadkom w weekend
Zaopatrzenie dowożę.
Nie mam blisko, bo mieszkają
Sto kilometrów ode mnie.
Dlatego jeżdżę co tydzień,
Choć chciałbym nawet codziennie.
Zastanawiałem się czemu
Inni im pomóc nie chcieli.
Czy są zbyt zajęci sobą,
A może „troszkę schamieli”?
Po raz czwarty przyjechałem
Z zakupami pod dom dziadków.
Podjazd łańcuchem zamknęli.
Wyzywali od „gagatków”,
Wygrażając mi piąstkami
Zgodnym duetem stwierdzili,
Że ja „przez swoje natręctwo
Jestem… zakałą rodziny.
Przez to, że mam nudne życie,
Zerowy u mnie… dorobek,
Sam nie mając swojego stadła,
Zawracam rodzinie głowę!”
Dopiero wtedy pojąłem,
Dlaczego reszta mych krewnych
Nie pomaga swym seniorom.
Czy naprawdę jestem wredny?
Pytanie
Szef miał kiedyś kłopot w domu.
Nie miał z kim dziecka zostawić,
Więc przyszedł z córką do pracy,
No i musiał ją ktoś bawić.
Akurat trwało spotkanie.
Mocno wystraszone dziecko
Dano pod moją pod opiekę,
Bym… zajęła Ją bajeczką.
Byłam jedyną kobietą
Wśród kilkunastu facetów.
Zagadałam do dziewczynki
Nie oszczędzając… uśmiechów.
Siedziała cichutko przy mnie
Ssąc paluszek wystraszona.
Żeby jakoś ją rozruszać
Objęłam ją wpół rękoma
I powiedziałam, że ja też,
Kiedy byłam jeszcze mała,
Podobnie jak ona teraz
Ciągle swe paluszki ssałam.
Rozbroiła mnie pytając,
Czy tak samo robię nadal.
Odpowiedziałam że już nie,
Bo to dość wstydliwa sprawa.
Chwilę później już nie było
Mi do śmiechu, bo ta mała
Z wielkim zdziwieniem w głosiku
Głośnym „szeptem” zapytała:
„To co teraz lubisz possać”?
Sondowała dalej sprawę…
Cenne były miny panów
Chcących zachować powagę.
Femina mutata est …
Na piątą rocznicę ślubu
Biżuterię dałem Żonie
Oraz zdjęcie z pierwszej randki
W piękną ramkę oprawione.
Fotka ta była zrobiona
Przez Jej dobrą koleżankę
Kiedyś, gdy Ją spotkaliśmy
Niespodziewanie, przypadkiem.
Pamiętam jak się cieszyła,
Że się fajnie dobraliśmy
I do pamiątkowej fotki
Za „modele” służyliśmy.
Teraz odszukałem zdjęcie.
Powiększyłem, wyostrzyłem
I w tajemnicy przed Żoną
W ramkę pięknie oprawiłem.
Żona bardzo się cieszyła
Z otrzymanej biżuterii,
A na widok fotografii
Prawie dostała… histerii!
Na widok zdjęcia westchnęła.
Jej twarz oblała się dąsem.
„O! jaka piękna rameczka”…
Odrzekła z dziwnym przekąsem:
Ja uśmiecham się pod wąsem
Zadowolony, lecz Ona
Wyjęła zdjęcie z rameczki
I nadzwyczajnie wkurzona…
Fotką psa je zastąpiła.
Kiedyś… romantyczką była!
Bomba!
Brat mi wczoraj opowiedział,
Że kiedyś z całą rodziną
Byli na wczasach „pod gruszą”,
Lecz nie latem, tylko… zimą.
Ledwo się rozpakowali,
Córka podbiegła do mamy.
W panicznym strachu krzyczała,
Że dom jest… zaminowany!
W jej pokoiku jest dziwne
Urządzenie, co wygląda
Tak jak bardzo niebezpieczna,
Groźna, zegarowa… bomba!
Brat zaraz pobiegł tam za Nią
Zaniepokojony bardzo.
Zobaczył… stary telefon
Z krągłą, numerową tarczą.
Opiekun
Opiekowałem się Babcią.
Sam tylko, bo rodzina
Zapomniała o Staruszce;
Nie wyłączając Jej syna!
Stało się to po wypadku
Który miała tydzień wcześniej.
Po tym jak spadła ze schodów
Zgubiła swą „piątą klepkę”.
Traciła kontakt ze światem.
Miała też kończyn niedowład.
Mnie to nic nie przeszkadzało,
Nie raz w życiu mi pomogła.
Nie było łatwo, bo babcia
Była we dnie agresywna,
A nocą prawie nie spała.
Lecz czy Ona temu winna?
Kiedy po trzech ciężkich dobach
Skaleczyła prawą rękę,
Chciałem wieźć Ją do szpitala,
Lecz ktoś ukradł mi „beemkę”!
Autko stało tak jak zwykle
Przed pustym garażem dziadka.
Nikomu nie przeszkadzała,
A tu nagle taka wpadka!
Zgłosiłem to na Policję.
Śledztwo natychmiast wdrożono.
W kilka dni się zakończyło
I tak to mi wyjaśniono:
Moja babcia miała przebłysk
Wracającej świadomości.
Kiedy spałem, zobaczyła
Przed garażem pojazd „obcy”.
Nie pamiętając, że od lat
Nikt tam już nie trzyma autka,
Wnerwiona, że ktoś zastawił
Wrota do garażu Dziadka,
Zgłosiła to Straży Miejskiej.
Ta go wnet odholowała
I na parkingu służbowym
Cały czas przetrzymywała.
Teraz zawsze do garażu
Swoją „beemkę” wprowadzam,
Żeby Babci jak poprzednio
Na „działanie” nie narażać.
Błazenada?
Do mej żony przyszła siostra.
Miały coś do ustalenia.
Lecz jak zwykle się skłóciły,
Taka między Nimi… chemia!
Nie wiem czego dotyczyło,
Ale nigdy do tej pory
Ich spór nie był tak zaciekły.
Kłóciły się dwa potwory!
Padły wzajemne obelgi,
Jak na „panie” bardzo ostre.
Żonka była tak jak osa
Wściekła nie tylko na siostrę.
Za tydzień moja Małżonka
Ma obchodzić urodziny.
Chciałem załagodzić konflikt
By wreszcie się pogodziły.
Zapytałem więc Żoneczki
Czy jest „to coś” o czym marzy.
Chciałbym Jej coś dać w prezencie,
Niech swe pragnienie wyrazi.
Odpowiedziała, że od lat
Marzy tylko …o orgazmie.
Ale na mnie już nie liczy,
Bo w tych sprawach wciąż się… błaźnię.
Odruchowo…
Wyszłam zmęczona z pracy,
Ale na prośbę małżonka
Wpadłam jeszcze do księgarni.
Stanęłam w końcu „ogonka”,
By odebrać zamówioną
Przez mojego męża książkę.
Niezauważalnie dla mnie
Odpłynęłam w myślach troszkę.
Myślałam o naszym piesku,
Który zawsze o tej porze
Czekał na mnie niecierpliwie
Siedząc przy furtce na dworze.
Stałam za nieznaną panią,
Ale nie patrzyłam na nią,
Bo srodze byłam zmęczona.
Stojąc drzemałam nieomal!
Nie zauważyłam tego,
Że w pewnym momencie Ona
Poprawiała sobie bucik
Mocno nad nim pochylona.
Ja rozmyślając o piesku,
Który właśnie wpadł mi na myśl,
Odruchowo pogłaskałam…
Głowę nieznanej mi pani.
W kropce…
Żona ostatnio pracuje
W biurze prawie na dwie zmiany.
Co dwa lub co trzy dni na Nią
Z dziećmi do nocy czekamy.
Ja muszę dzieci nakarmić,
I utulić do snu w łóżku.
To dość trudne dla mężczyzny,
Bo mamy dwójkę Maluszków.
Dziś przyszła do nas teściowa.
Jak zobaczyła mą „mękę”,
Sama zrobiła kolację!
Dzięki Mamo za wyrękę!.
Pomyślałem, że dziś mogę
Także żonce czas umilić.
Teściowa też się zgodziła.
Spakowała w jednej chwili
Całą kolację w „dwojaki”,
Bym zawiózł do biura żonce.
Obiecała, że sama wnet
Do snu utuli me Brzdące.
A w biurze… żony nie było!
A ten nowy, ważny projekt
Ma na imię Bonifacy,
Od niedawna z Nią w zespole.
Potem jeszcze się wydało,
Że żoneczka wśród kolegów
Uchodziła za… singielkę,
A to może dowieść czegóż?
Że zdradzała mnie już wcześniej
W innym biurze, gdzie „robiła”.
Mogę przypuszczać, że dawniej
Rogi mi już przyprawiła.
Mam rodzinę i teściową?
Dzisiaj ten znak zapytania
Zamiast kropki postawiłem.
Będzie kropka po badaniach?
