Zaspałem dzisiaj do pracy,
Taki mój pech już od rana.
Chwyciłem szybko laptopa
Oraz swą torbę sportową,
Bo dziś, gdy skończy się zmiana,
Zamierzałem „piłkę kopać”.
Biegłem co tchu na przystanek.
Akurat miałem autobus.
Usiadłem na wolnym miejscu.
Trzymam swój sportowy „tobół”.
Nie wiem, co mną kierowało,
Ale na pewno bezwiednie
Sprawdziłem, czy mam w tobołku
Rzeczy do „mecza” potrzebne.
Zajrzałem do torby, a tam
Patrzą na mnie kocie ślepia
Duże, zielone, okrągłe;
To mój kot we mnie je wlepia.
Nie mam pojęcia, dlaczego
Kot w tym tobołku się znalazł.
Wyskoczyłem z autobusu
I do domu biegnę zaraz.
Miałem szczęście, bo taksówka
Znalazła się jakimś cudem.
Odwiozłem kota do domu,
Lecz w pracy miałem „obsuwę”.