Po wielu latach wyrzeczeń
Kupiliśmy wreszcie domek.
Czułem się w nim tak wspaniale,
Jak na swojej barce Noe.
Nie mogłem się wręcz doczekać
Tej najcudowniejszej chwili
Żebyśmy siedli w salonie
I w kominku napalili.
Po kwadransie przyjechała
Straż Miejska ażeby sprawdzić,
Czy w donosie, że my śmieci
Tu spalamy, jest coś z prawdy.
Dwa tygodnie później do nas
Przyjechał patrol Policji,
Bo dostali cynk, że u nas
Są zakopane… pociski.
A ja od kilku dni kopię
Dół pod małe… oczko wodne.
Pan Prezydent to poleca,
A więc robię, co jest… modne.
Tak na żywo do tej pory
Nikogo nie poznaliśmy.
Dwa donosy w dwa tygodnie!
Czym się tak zasłużyliśmy?
Nie popuszczę, aż się dowiem
Komu w paradę „wleźliśmy”