Podzięka

Jestem dość młodym kierowcą.

Dwa lata mam prawo jazdy.

Jechałem pustą ulicą.

Nie pamiętam już jej nazwy.

To było jakieś osiedle

Małych domków z ogródkami.

Ruchu praktycznie nie było

Poza kilkoma kotami.

 

W pewnej chwili z jakiejś bramy

Wyjechał na mnie samochód.

Gwałtownie odbiłem w lewo.

Że uniknąłem kraksy – cud!

Ale wpadłem na krawężnik.

Sprawdzam koło. Zgięta felga,

A z pojazdu obok na mnie

Leci kobieca obelga:

„Nie widzisz (głupi) idioto,

Że właśnie z bramy wyjeżdżam”?

Zamiast mnie ładnie przeprosić,

Tak mi się baba odwdzięcza!

Dodaj komentarz