Jestem „panią od biologii”.
Wykładam ją w średniej szkole.
Czasem jednak mam wrażenie
Że to tylko jest przedszkole.
Dzisiaj prowadziłam lekcję
O przebiegu zapłodnienia.
Znalazł się natychmiast śmieszek,
Który tą treść w żart zamieniał.
Temat w jego wyobraźni
Stał się nagle przezabawny
W taki sposób, w jaki zwykle
Przedstawiają w cyrku błaźni.
Klasie niewiele potrzeba,
Żeby zareagowała
I po chwili cała młodzież
Głośno się z dowcipu śmiała.
Ja w tym czasie na tablicy
Rozrysowałam macicę.
Żeby przywrócić porządek,
To do niej zaczęłam… krzyczeć:
„Przestań się zaraz wygłupiać
I skup się na mej macicy”!
Nie była to zbyt fortunna
Prezentacja przy tablicy.