Szef szefów zadzwonił z rana
I powiedział, że jeżeli
Sam się nie złożę rezygnacji,
No to i tak mnie ustrzeli.
Spreparuje takie haki,
Że starczą na odwołanie.
W całej branży rozpowszechni,
A smród na zawsze zostanie.
Przemyślałem na spokojnie,
Co mam w tym przypadku zrobić.
Najlepszym wyjściem by było
Nie dopuścić do obmowy!
Zadzwoniłem więc do niego
Prosząc o zmianę decyzji.
Żeby nie wymuszał na mnie
Podania się do dymisji.
Chcąc się przed nim zabezpieczyć
Włączyłem też nagrywanie
Licząc, że dla Sądu Pracy
Ten tekst dowodem się stanie.
Lecz on przejrzał me zamiary
I mówił całkiem odwrotnie,
Że nie ma do mnie zastrzeżeń
I… popiera mnie najmocniej!
On dwie pieczenie upiekł,
A ja jestem w czarnej d**ie!