Już kilkukrotnie słyszałam
Jak synowa porównuje
Swego syna do… Adama
I nawet z Niego… dworuje.
Adam, to kolega wnuka,
Najlepszy przyjaciel Jego.
Chociaż są zupełnie różni,
To kamraci „na całego”!
To mi się nie podobało,
Ale Jej nic nie mówiłam,
Bo nie chciałam się odzywać,
Gdyż jest szczególnie drażliwa.
Synowa bardzo nie lubi,
Kiedy wtrącam się do dzieci.
Nie przyjmuje żadnych uwag
Ode mnie i osób trzecich.
Wnuk najwidoczniej miał także
Już dość matczynej krytyki,
Bo zwrócił matce uwagę
Na niestosowne praktyki.
Szczególnie na to, że mama
Bywała niesprawiedliwa
Porównując Go z Adamem.
Według Niej Adam to… dziwak.
Synowa zaraz spytała:
„A niby dlaczego tak sądzisz”?
Odpowiedział: „Czy nie widzisz,
Żeś podobna jest do zołzy”?
Dodał jeszcze rezolutnie,
Że
„Adam jest całkiem inny
Niż w wyobraźni Mamusi
I nie On jest temu winny.
A rodziców ma w porządku:
Wysportowanych, majętnych,
Spokojnych, zrównoważonych
No i… bardzo inteligentnych.
Nigdy od nich nie usłyszał
Krytycznych uwag o nikim,
A mama w stronę Adama
Zawsze ma jakieś przytyki”.
Nie wiem, czy moja synowa
Zmieni swe postępowanie
I „perora” mego Wnuka
Wywrze jakiś skutek na Niej.
Liczę na to, że przemyśli
Ten dotychczasowy blamaż
I zmieni swój stosunek
Do kumpla wnuka – Adama.