Byłam z chłopakiem w galerii,
Bo chciał kupić sobie… portki.
Chodziliśmy dosyć długo,
Aż zaczęłam troszkę wątpić,
Czy rzeczywiście coś kupi.
Przedtem myślałam, że właśnie
Chciałby w nich stać się seksownym,
Bo uśmiechał się dwuznacznie,
Przez długi czas ich szukaliśmy,
Lecz żadne nie pasowały.
Albo to nie taki kolor,
Albo wzorek był… za mały.
Już myślałam, że się poddał
I niczego dziś nie kupi.
A te wymarzone spodnie
Krawiec będzie musiał uszyć.
Jednak wreszcie się udało,
Choć zaczynałam już wątpić.
Ruszył do kasy zapłacić
Za wybrane wreszcie portki.
Zobaczyłam, że nie zapiął
Rozporka w swych własnych spodniach.
Szepnęłam Mu to na ucho,
Bom jest kobieta „taktowna”!
A on swój zakup podrzucał
I rękami za nim majtał
Krzycząc: „Jak koń jest spokojny,
Stajnia może być… otwarta!