Powrót brata

Niedawno wróciłem z Anglii.

Mieszkałem tam prawie pięć lat.

Zapuściłem niezły zarost.

Wyglądam jak tęgawy skrzat.

Już w tym samym dniu koledzy

Chcieli mój powrót świętować.

Razem poszliśmy do baru,

Na mój powitalny „browar”.

Nie skończyło się na jednym.

Zaliczyłem kilka piwek.

Gdy opuszczaliśmy lokal,

Zrobiło się dość burzliwie.

 

Daliśmy się wciągnąć w zatarg

Z grupą pijanych kolesi.

Policję do interwencji

Wezwali przygodni piesi.

Było nawet kilka złamań

U wielu poturbowanych.

Przyjechały też karetki

Do osób poszkodowanych.

 

Dowiedziałem się nazajutrz,

Że mój brat brał udział w bójce.

Obaj nie wiedzieliśmy, że

To spotkanie bratobójcze.

Brat mnie nie poznał przez brodę.

On zaś kaptur miał na głowie.

Teraz o naszej przyszłości

Zadecydują… sędziowie.

Dodaj komentarz