Przyjechałem z delegacji
O dzień wcześniej, niż myślałem.
Był już trochę późny wieczór.
Niespodziankę zrobić chciałem.
Ale żony nie ma w domu.
Ładny początek wieczora.
Nagle straszne przypuszczenie:
Może ma żona jest chora?
Bardzo przeszkadza mi hałas,
Który dociera przez ścianę.
Nie bardzo już wiem, co robić.
W głowie czuję tylko zamęt.
Hałas bardzo uciążliwy.
Prócz melodii słychać „jęki”
Jakiejś głośno śpiewającej,
Bardzo pijanej panienki.
Zebrałem się trochę w sobie,
Lecz nadal jestem wnerwiony.
Muszę wiedzieć, co się dzieje.
Dzwonię na komórkę żony.
Gdy odebrała telefon,
Od razu mi było raźniej.
Słyszałem tą samą melodię
Bez jęków i… trochę wyraźniej.