Prawdziwa Istota

Jestem z natury nieśmiały.

Choć mam przecież „swoje lata”,

To dotąd nie byłem w stanie

Tej przypadłości przełamać.

Szczególnie się onieśmielam,

Gdy rozmawiam z dziewczynami.

Pocą mi się skroń i dłonie,

A głos nagle więźnie w krtani.

 

Było utrapieniem ojca,

Że jak tak mi już zostanie,

To być może mi sądzone

Koloratka i różaniec.

 

Ponad dwa miesiące temu

Zobaczyłem na ulicy

Fajną dziewczynę. Podszedłem.

Dla mnie to zawrotny wyczyn!

Tak się zaczęła znajomość

I częste randki na mieście.

Gdy minęły dwa miesiące

Następny mój krok: Nareszcie

Zgodziła się na to, żebym

Przedstawił ją mym rodzicom.

Przedtem ich zapytałem, czy

Tej wizyty sobie życzą.

Zgodzili się zszokowani

Niedowierzając zupełnie,

Ale jednak mimo tego

Zaprosili nas wylewnie.

 

Była niedziela. Na obiad

Przywiozła nas tam taksówka.

Na ganku na nas czekali.

Wtedy usłyszałem słówka,

Które mama rzekła tacie:

„Ja chyba zaraz zemdleję!

Przypatrz no się tylko, Maciek!

Ona naprawdę istnieje!!!

Dodaj komentarz