Zebrałem się na odwagę,
Żeby spytać mego szefa,
Dlaczego ominął mnie awans,
Na który tak długo już czekam.
Obiecywał kilka razy
Dając mi szanse olbrzymie,
Że jak będę cierpliwy,
To podwyżka mnie nie minie.
Był też układ, żeby sprawę
Trzymać w ścisłej tajemnicy,
Bo o awans się starali
Także inni „zawodnicy”.
Ale jak tylko wspomniałem,
O jaką sprawę mi chodzi,
On mnie wręcz zaatakował,
Zamiast starać ułagodzić.
Wykrzyczał, że jest bez winy,
Bo on, kłamca notoryczny,
Kłamstwo swe od lat uprawia
W sposób książkowo – klasyczny.
A ja, człowiek wykształcony,
Powinienem był już dawno
Zorientować się, że jego
Obietnice są nieprawdą.
Jego kłamstwom można wierzyć.
One są kłamstw awangardą,
Gdyż nigdy, choć powtarzane,
Nie staną się w końcu prawdą!