Musiałem dziś być na poczcie.
Zabrałem tam z sobą synka.
Długa kolejka petentów
Ciągnie się jak pielgrzymka.
Mały nudzi się okropnie.
Pięciolatka wprost ponosi.
„Tato, chodźmy już do domku” –
Co chwilę Michałek prosi.
Nie mogę spełnić tej prośby.
Synek się nudzi okropnie.
To pociągnie mnie za spodnie,
Innym razem w kostkę kopnie.
W pewnym momencie rozpoczął
Ocierać mi się o nogę.
W charakterystyczny sposób.
(W jaki? – Powiedzieć nie mogę).
Zapytałem, „co ty robisz”?
On wrzasnął na całą pocztę:
„Ujeżdżam cię, jak Szymon mnie”-
Usłyszeliśmy ripostę.
Na twarzach wszystkich obecnych
Widzę wielkie oburzenie.
Szymon to nasz mały piesek
Tak proszący o jedzenie.