Zagubiłam gdzieś mój bilet
I nie mogłam pójść na koncert.
Grał mój ulubiony zespół,
Lecz skończyło się na mrzonce.
Nie stać mnie było na nowy.
Chudy mój studencki trzosik.
A nie mam aż tak chętnego,
Który chciałby mnie zaprosić.
Parę dni po tym koncercie
Mama mnie ładnie prosiła,
Żebym z szafy jej kostiumik
Wyjęła i wyczyściła.
W nim znalazłam swoją zgubę.
To mama tam ją schowała.
„Ta muzyka nie dla ciebie”.
Tak mi to uzasadniała…
Za rok kończę psychologię.
Mam już dwadzieścia trzy lata.
Nie jest mi potrzebna żadna
Mamusina aprobata!!!