Sąsiad z mojej klatki, który
Piętro wyżej niż ja mieszka,
Poprosił mnie, żebym dzisiaj
Na spacer wziął jego pieska.
Źle się czuł, więc się zgodziłem.
Piesek grzecznie szedł na smyczy.
Nagle słychać, jak kobieta
„O Boże”! donośnie krzyczy.
Zobaczyłem, że samochód
Niemal potrącił rowerek,
Którym wjeżdżała dziewczynka
Na plac zabaw, taki skwerek.
Podbiegłem, bo chciałem pomóc.
Skończyło się na popłochu.
Ale piesek mi się wyrwał
I… wpadł pod inny samochód!