Zgubiłem gdzieś okulary
Te słoneczne w środku lata.
Lubiłem je, więc w mym odczuciu
Była to dość przykra strata.
Nawet Córcia, czterolatka
Zauważyła mój smutek.
Jest kochająca i czuła,
Oraz ma dryg do… robótek.
Ona wie, że moje oczy
Są wrażliwe na blask Słońca,
A okulary słoneczne
To mój jedyny obrońca,
Wzięła moje okulary-
Te optyczne, te z dioptriami,
By markerem niezmywalnym
Na czarno „oczka” poplamić.
Udało się Jej wyśmienicie.
Słońca wcale nie widziałem,
A Córeczce „po omacku”
Za „ratunek” dziękowałem.