Szef nagle, bez ostrzeżenia
Zabrał nam kwartalne premie.
To trzydzieści procent pensji,
Ani więcej, ani nie mniej.
Uzasadnił tym, że przyszły
Na nasz zakład ciężkie czasy
I nie może, chociaż chciałby,
Dać nam dużo więcej kasy.
Jednak trzy tygodnie później
Kupił „zegareczek” sobie
I chwalił się jaki z niego
Elegancki szef i… człowiek.
Wkurzył tym cały nasz zespół
I mnie także oczywiście.
Wczoraj wcześniej byłem w biurze,
By czekać na jego przyjście.
Nie wiedziałem, że już przyszedł,
Więc niepomny dobrych zasad
Dałem upust złości krzycząc
„Dajcie mi tego ku**sa”!
Wszystkie koleżanki zbladły,
A szef wychodząc zza biurka
Wycedził: „Jestem i każę
Zwolnić z pracy tego „siurka”.
Palcem wycelował we mnie.
W jego głosie czułem sarkazm,
A jak na złość spod mankietu
Błyskał refleks od… zegarka.