Umówiłem się na randkę
W mojej ulubionej knajpie
Z laską poznaną one-line
Na niemodnym już dziś Skype.
Mieliśmy się spotkać wcześniej
Na skwerze opodal knajpy,
A potem razem, jak para
Pójść na umówione „party”.
Wymieniliśmy swe foty,
Byśmy się mogli odnaleźć.
Czekałem na nią dość długo
Siedząc samotnie jak palec.
Mija godzina, nie przyszła
Nie wiedzieć czemu „ma miła”.
Uznałem więc, że celowo
Na skwerku mnie wystawiła.
Pomyślałem, że skoro mam
Zamówioną rezerwację,
To jednak ją wykorzystam
I sam zjem fajną kolację.
Gdy już przeglądałem „menu”,
Zauważyłem, że właśnie
Do knajpki przyszła „ta moja”
Chyba także na kolację.
Nie była sama, gdyż za nią
Wszedł też nieznany mi koleś.
Na pierwszy rzut oka widać
W nim zwykłą, męską pierdołę.
Liczyła widocznie na to,
Że ja będę załamany
Tym, że nie przyszła na randkę
I w kąciku… liżę rany.
Skorzystała więc okazji,
By użyć mej rezerwacji
I z innym nowym kolesiem
Ugościć się na kolacji.
Niebywale się zdziwiła,
Że ja przy stoliku siedzę.
Zaniemówił też „pierdoła”.
Nie wiedział, co ma powiedzieć.
Knajpa była wypełniona.
Że nie miała rezerwacji,
To ku mojej satysfakcji
Nie zjadła z nikim… kolacji!