Zobaczyłam swą teściową,
Jak szła ulicą w mą stronę.
Nie przepadamy za sobą.
Omijam ją na kilometr.
W mgnieniu oka pomyślałam:
Udam, że telefonuję
Z myślą, że to ją zniechęci
I z zaczepki zrezygnuje.
W mojej głowie taki wybieg
Miał szansę na powodzenie;
Poczeka chwilę, a potem…
Było to jednak złudzenie.
Nie przewidziałam, że ona
Komórkę trzymała w rękach
Nastawioną na wybranie
Właśnie mojego numerka.
Po chwili zabójczym wzrokiem
Patrzyła śmiejąc się w duchu,
Gdy zadzwonił mój telefon
Bezpośrednio przy mym uchu.